Miejsce
...przestaliśmy myśleć o miejscu. Tymczasem dla starożytnych i średniowiecznych myślicieli miało ono nierzadko kluczowe znaczenie, stanowiło podstawę i kontekst rozważań. Casey przypomina, że według Arystotelesa miejsce „winno mieć pierwszeństwo przed wszystkimi innymi rzeczami”, ponieważ wprowadza ład w świecie; zauważa za Arystotelesem, że „miejsce osłania wielką tarczą to, co się w nim znajduje – zapewnia aktywną ochronę i wsparcie”.
Uniwersalistyczne dążenia pierwszych monoteistycznych religii, a potem również tendencje wieku oświecenia uczyniły z miejsca zaścianek, zamieniły je w nudny banał, niewytrzymujący konfrontacji z wielkimi, choć abstrakcyjnymi, wizjami globalnej jedności. Większość współczesnych intelektualistów i naukowców nie zajmuje się konkretnymi miejscami, sądzi bowiem, że ich teorie wszędzie mają takie samo zastosowanie. Miejsce zostało zdeprecjonowane i wyparte, do czego niewątpliwie przyczyniła się rosnąca popularność jego pretensjonalnego i abstrakcyjnego geograficznego rywala: idei przestrzeni. Przestrzeń – to brzmi nowocześnie, a miejsce – staroświecko; przestrzeń przywodzi na myśl swobodę poruszania się, brak ograniczeń, kusi pustymi i obiecującymi pejzażami. Reakcją współczesnego społeczeństwa na zajętość i osobliwość miejsca było porządkowanie, racjonalizowanie, szeregowanie związków pod względem ważności, usuwanie przeszkód – krótko mówiąc: zastępowanie miejsca przestrzenią.
(...) Najbardziej fascynujące miejsca to nierzadko te najbardziej niepokojące, przerażające i prowokujące. A także najbardziej ulotne. Za dziesięć lat większość miejsc, które odwiedzimy, będzie wyglądała zupełnie inaczej, niektóre pewnie w ogóle przestaną istnieć. Ale tak jak nasza biofilia nie słabnie, mimo iż wiemy, że natura bywa okrutna i straszna, a wszelkie życie prędzej czy później przemija, tak prawdziwa topofilia wie, że nasz związek z miejscem nie przypomina geograficznego odpowiednika miłości do słodkich kotków i szczeniaczków. Topofilia to szalone i głębokie uczucie, mroczna fascynacja, i jako takie wymaga uwagi i zaangażowania.
Uniwersalistyczne dążenia pierwszych monoteistycznych religii, a potem również tendencje wieku oświecenia uczyniły z miejsca zaścianek, zamieniły je w nudny banał, niewytrzymujący konfrontacji z wielkimi, choć abstrakcyjnymi, wizjami globalnej jedności. Większość współczesnych intelektualistów i naukowców nie zajmuje się konkretnymi miejscami, sądzi bowiem, że ich teorie wszędzie mają takie samo zastosowanie. Miejsce zostało zdeprecjonowane i wyparte, do czego niewątpliwie przyczyniła się rosnąca popularność jego pretensjonalnego i abstrakcyjnego geograficznego rywala: idei przestrzeni. Przestrzeń – to brzmi nowocześnie, a miejsce – staroświecko; przestrzeń przywodzi na myśl swobodę poruszania się, brak ograniczeń, kusi pustymi i obiecującymi pejzażami. Reakcją współczesnego społeczeństwa na zajętość i osobliwość miejsca było porządkowanie, racjonalizowanie, szeregowanie związków pod względem ważności, usuwanie przeszkód – krótko mówiąc: zastępowanie miejsca przestrzenią.
(...) Najbardziej fascynujące miejsca to nierzadko te najbardziej niepokojące, przerażające i prowokujące. A także najbardziej ulotne. Za dziesięć lat większość miejsc, które odwiedzimy, będzie wyglądała zupełnie inaczej, niektóre pewnie w ogóle przestaną istnieć. Ale tak jak nasza biofilia nie słabnie, mimo iż wiemy, że natura bywa okrutna i straszna, a wszelkie życie prędzej czy później przemija, tak prawdziwa topofilia wie, że nasz związek z miejscem nie przypomina geograficznego odpowiednika miłości do słodkich kotków i szczeniaczków. Topofilia to szalone i głębokie uczucie, mroczna fascynacja, i jako takie wymaga uwagi i zaangażowania.
Alastair Bonnett: Poza mapą. Przełożył Jacek Żuławnik
Edwaert Collier: Martwa natura ze świecznikiem, instrumentami muzycznymi, holenderskimi książkami, zestawem do pisania, astrologicznym i ziemskim globusem oraz klepsydrą
Charles Napier Hemy: Żeglarski argument
Ilona Herc: Miejsce
Edwaert Collier: Martwa natura ze świecznikiem, instrumentami muzycznymi, holenderskimi książkami, zestawem do pisania, astrologicznym i ziemskim globusem oraz klepsydrą
Charles Napier Hemy: Żeglarski argument
Ilona Herc: Miejsce
Ekm...
OdpowiedzUsuńCzytam biografię Londynu, gdzie autor wciąż odwołuje się do "specyfiki miejsca". Że przez stulecia ta ulicy, ten zaułek, czy względnie, jeśli coś większego to dzielnica, ma swoją specyfikę. Że tu wywrotowcy, tam księgarze, a tam jeszcze rozbójnicy i aktorzy. Że nie wiedzą o sobie, a jakaś nić ich łączy poprzez wieki.
Ba...
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem, co napisać, bo nie wyczuwam intencji - czy to polemika z tekstem cytowanym, czy potwierdzenie, czy luźna dygresja... :) Ale rozstrzygnięcia tak czy siak pewnie by nie było, bo te wszystkie rozważania to przecie subiektywne dywagacje, ich wartość nie bierze się z faktów, teorii czy hipotez, ale z siły sugestii, trafienia do emocji/oczekiwań czytelnika. No, to w sumie taka humanistyka jest...