Skrzela
Trener naszych pływaków, po zwycięstwie nikomu nieznanej Chinki, wyraził niedwuznaczne zdziwienie. Jeszcze dalej poszedł jeden z panów z kadry, sugerując, że to na pewno musi być jakiś nowoczesny doping, najprędzej oparty o technologie genetyczne, jako że klasycznymi metodami nie daje się go wykryć. Badania antydopingowe sprowadzają się, o ile się nie mylę, do krwi i moczu, natomiast nikt zawodników np. nie prześwietla, by sprawdzić, czy w środku nie mają jakichś dodatkowych elementów, dodatkowych części ciała, wszczepionych albo też wyhodowanych drogą biologiczną.