Fryzjer i pandemia

Ponoć w czasie pandemicznej kwarantanny społeczeństwo tak zarosło, że fryzjerzy nie mogą nadążyć. I lepiej nie będzie, bo wkrótce wielu zacznie strzyc się i golić na zapas - przed drugą falą epidemii, która, jak wszyscy głoszą, niechybnie przyjdzie.
fryzjer
Gdyby kwarantanna trwała dłużej, ludzie pewnie strzygliby się w warunkach domowych - żeby zaś niewprawną ręką nie wycinać szlaczków, używano by maszynek elektrycznych i strzyżono na krótko. Więc kto wie, może skutkiem tego do łask wróciłyby peruki...
fryzjer, peruka
Inna możliwość to automatyzacja zakładów fryzjerskich. I ciekawe, że myślano o tym już dawno, sytuacja przedstawiona na obrazku niżej to pomysł nie Lema czy Kurzweila, lecz koncept znacznie starszy, z początku dwudziestego wieku. Choć koncepcja, w porównaniu do współczesnych wizji robotyzacji, trochę dziwaczna, roboty bardziej przypominają - bo ja wiem... - snopowiązałkę albo fabryczny automat z taśmy montażowej niż współczesnego człekokształtnego robota. Pożyjemy, zobaczymy. Albo inaczej: jak pożyjemy, to zobaczymy...
zakład fryzjerski
Ilustracje pierwsza i druga pochodzą z Wellcome Ciollection (autorem drugiej jest H. W. Bunbury, pierwszej chyba też - informacji brak), ostatnia z pocztówki Villemarda z 1910r.

Komentarze

  1. Druga fala pandemii już jest. Fryzjerzy tu czynni, ale nie widzę jakiegoś runu na zakłady fryzjerskie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz